Chłopaki płyną, a Malina z Panią Ciocią spędziły długi weekend w Czerniku.
w domku piękniej, coraz piekniej...ale dookoła chaszcze. Nic nie pozostało z majowego koszenia, łopuchy rozpanoszyły się na całej działce i królują nieustannie.
Malina chciała potraktować je Randapem, ale co tylko zabrała się za opryski, to zaczynał padać deszcz i łopuchy wygrywały tę nierówną walkę.
Przyjdzie nam znowu karczować kłacza i wyciagać korzenie, aby choc trochę wyplenić te rosliny. Niełatwa to praca i zapowiada się, ze starczy nam jej na długie lata.
z wieści fajniejszych: do domku trafiło juz pierwsze-z dwóch planowanych- drewniane łóżko piętrowe, wykonane przez miejscowego stolarza. Sprawił się chłopak dzielnie, więc zamówimy kolejne meble....
Łóżko ( a właściwie jego szkielet) wyglada o tak.... trochę jest za nowe, ale czas i turyści napewno je podstarzą :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz