Wiosna w pełni...Ciekawe czy w Czerniku Olana wyszła już ze swoimi krówkami na łąki?
Chociaż chyba na szczęscie dla Niej trwa jeszcze rok szkolny. Kiedy rozmawialismy z Olaną w sierpniu, bardzo cieszyła się na powrót do szkoły. W szkole bowiem dzieci odpoczywaja do prac gospodarkich, koszenia, suszenia i zgrabiania siana, wypraw po grzyby i jagody i innch obowiazków domowych.
Olana mieszka po sąsiedzku z rodzicami i ośmiorgiem rodzeństwa ( co rok to prorok- a każdy z nich to ręce do pracy). Całe lato pasała krowy i kozy. Codziennie naginała kilka razy na pobliskie wzniesienie (około 300 metrów ostro pod górkę) by zanieść w wiadrach jedzenie dla psów pasterskich,a zejść z udojonym mlekiem. Niezmiennie w kaloszach i swej niezniszczalnej sukienczynie.
Kilka cukierków stanowiło dla Olany super prezent. Choć pewnie psuło to jeszcze bardziej jej małe ząbki...