- szlifowanie i olejowanie drugiej połowy podłogi w izbie sypialnej
- zdejmowanie- przy pomocy opalarki- olejnicy z ram okiennych i bejcowanie drewna ( vide fotografia poniżej)
- naprawienia "małżeńskiego" łoża stojacego w izbie kuchennej
- czyszczenie i bejcowanie stołu
- sianie i sadzenie (kwiatków, iglaków na kopczyku-mogilniku w aranżacji Maliny)
- i co bardzo śmierdzącą robotą okazło się: czyszczenie komórki,docelowej łazienki( niesamowiecie zagraconej, pełnej skarbów i śmieci). Skarby- czyli drewniane beczki, skopki, sita i inne sprzęty "AGD" oraz len i tkane materiały zostały zabezpieczone..śmieci poszły z dymem. Spłonęły tandetne kolorowe koszyczki, pogryzione przez myszy ubrania, i buty, przegniłe deski oraz -dające nawiększy fetorek- stare skóry i wyliniałe futra. Zawartość starej beczki- czyli zapleśniałe ziarna bobu zostały wysypane na skarpę za sławojką. Kto wie może będzie z tego jakaś Robowa-bobowa plantacja :)
niedziela, 8 maja 2011
Nowości w Sadybie
I po majówce...w Sadybie znów pusto i cicho. A przez ostanie dni było tam gwarno, wesoło....a robota paliła się w rękach. Dzielne zuchy w osobach Maliny, Mirki, Aloszy, Wiesia i Roberta wykonały mnóstwo prac porządkowych i upiększajacych, czyli:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz